środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 8

# Maja #



Mój piękny sen przerwał telefon od Zayna .
-Halo - powiedziałam zaspanym głosem
-Maja sorki niewiedzeniem ze spałaś- odpowiedział
-Nic się nie stało. Co chcesz?- odpowiedziałam
-Zastanawiałem się czy nie pójdziemy gdzieś się przejść- zapytał
Mmm pomyślmy
-ok to za półgodziny u mnie- powiedziałam i się rozłączyłam.
Na dworze z tego co zauważyłam było ciepło wiec postanowiłam założyć sukienkę,wybrałam czarna w stylu Marilyn Monroe i poszłam się lekko umalować,po chwili byłam gotowa.
Pomyślałam ze zanim Zayn przyjdzie to muszę coś jeszcze zjeść wiec poszłam do kuchni zrobić kanapki. Ciocia siedziała w kuchni i oglądała jakiś serial wiec postanowiłam nie przeszkadzać.
-Hej maja- powiedziała ciocia
-No hej jak się masz?-powiedziałam
-A dobrze tylko trochę wiesz co?- powiedziała
-Wiem wymioty nie przejmuj się - powiedziałam
-Ok a gdzie się tak pięknie ubrałaś?- zapytała
-Na randkę idę na randkę z Zaynem-odpowiedziałam
-Niewierze moja siostrzenica umawia się z Malikiem-powiedziała i pomachała rękoma na znak zachwytu
-Ciociu ja z nim jestem tylko to tajemnica-odpowiedziałam
-Ok ok nikomu nie powiem nawet temu przystojniakowi Harremu- powiedziała i zaczęła oglądać dalej wiec mogłam w spokoju zrobić sobie kanapkę. Gdy już byłam najedzona do drzwi zadzwonił Zayn wiec poszłam otworzyć.
-Hej piękna- powiedział a ja go pocałowałam
-Hej wejdź założę tylko buty- odpowiedziałam
-Ok- powiedział.
Gdy zakładałam buty usłyszałam z kuchni krzyki cioci wiec musiałam to sprawdzić szybko wbiegłam do kuchni a ciocia zwijała się w bólu nie wiedziałam co robić ponieważ była w ciąży na szczęście Zayn był z nami bo nie wiem czy bym sobie poradziła. Zayn pomógł mojej cioci położyć się na kanapie w salonie a mi kazał zadzwonić na karetkę tak wiec zrobiłam .
-Karetka będzie za 5 minut- powiedziałam
-Dobrze oby zdarzyli- odpowiedział
-Zdążyli z czym- zapytałam w szoku
-Z porodem obawiam się ze maleństwu już się spieszy na świat- odpowiedział
-Ale termin porodu za miesiąc- powiedziałam
-To nie szkodzi- dziecko możne się urodzić wcześniej . Przyjechała karetka wiec szybko wpuściłam ich a oni zabrali ciocie do szpitala . Niemo glam jechać z nimi wiec postanowiłam dojechać później .
-Zayn sorki za nasza randkę ale muszę jechać do cioci- powiedziałam
-Nie przepraszaj bo randka jeszcze trwa- odpowiedział
-Zayn ale ja muszę do szpitala...muszę do cioci- powiedziałam
-Nic nie musisz twoja ciocia zaczęła rodzic ale nie umiera Maja jeżeli coś będzie się działo to oni do ciebie zadzwonią a teraz usiądziemy na kanapie posiedzimy sobie w ciszy razem- powiedział
-Ja nie mogę- odpowiedziałam
-Ależ możesz wiec chodź chce spędzić z tobą troch czasu- powiedział
-Ale...niezdazylam dokończyć a Zayn objął mnie i pocałował
- ok ale jak coś będzie się działo od razu jedziemy do szpitala.
-Ok skarbie dla cb wszystko- powiedział
-Nie mów tak bo czuje się jakbym cie wykorzystywała- odpowiedziałam
-Ty mnie nie wykorzystujesz zrozum ja cie kocham ty mnie tez i nikt tego nie zmieni- powiedział po czym wziął mnie za rękę i poszliśmy usiąść na kanapie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz